czwartek, 26 lutego 2015

Evans masz dwie opcje .... No to co wybierasz?

Dla wszystkich którzy to przeczytali i skomentowali pod ostatnim rozdziałem czyli panience Livii i Madzi Vilovers
- To jest genialny pomysł. Zrobimy to i chociaż po części do wiedzą się jak to jest mieć zrobiony kawał.
- Masz rację, a teraz bierzemy się za twoje pakowanie na obóz.
- Ale jest jeszcze czas , żebym się spakowała.
- Dobra to nam w takim razie zaśpiewaj.
- To w co mam się spakować?
- Dlaczego ty zawsze unikasz zaśpiewania czegoś przed nami lub kimkolwiek?
- Booo ja nie umiem śpiewać i dobrze o tym wiecie.
- Właśnie, że nie wiemy, bo nigdy nam niczego nie zaśpiewałaś. A jak już to usłyszałyśmy to jak myślałaś, że nikogo nie ma w pokoju lub śpiewałaś sobie pod nosem.
- A zresztą ja chciałabym tak nie umieć śpiewać oraz tańczyć. - dopowiedziała Dorcas po zbulwersowanej Andżelice.
- Raz nam chociaż zaśpiewaj.- dodała Ann.
- Niech wam będzie, ale tylko i wyłącznie ten jeden raz aby wam pokazać, że  nie umiem tego robić.
Podajcie w takim razie piosenkę którą mam zaśpiewać.- podałąm się, bo wiedziałam że jak się we 3 na coś uprą to nigdy im tego nie wybiję z głowy a jednej z nas jest już trudno wyperswadować z głowy.
- Ostatnio słyszałam taką piosenkę w tym pudełku grającym, czekaj jak to się nazywało?
- Mówisz o radiu.- odpowiedziała jej Ann
- Tak właśnie.
- No dobra ale jak ona leciała bo za pewne nie pamiętasz tytułu.
- Masz rację nie pamiętam, a leciało to jakoś tak :
Żadne z nas już nie pamięta,
Jak beztrosko biegły dni,
Wiele nam nie było trzeba,
Ja i Ty i długo nic.
Nie zadawaliśmy pytań, 
Nie prowadziliśmy gier,
Dziś kalkulujemy wszystko, 
Nie ma w tym szaleństwa, wiem. 
Co z tym możemy zrobić?
- To "małe rzeczy" Sylwii Grzeszczak uwielbiam tę piosenkę.
- To nam ją zaśpiewaj.
- Muszę?- zapytałam jako ostatni raz próbując się wymigać.
- Tak!!!!- krzyknęły już razem lekko zdenerwowane
- Dobra nie denerwujcie się tak. Mówią, że złość piękności szkodzi.
Evans masz dwie opcje albo śpiewasz teraz z własnej woli, albo idziemy po Ryana oraz huncwotów bo założę się, że nadal czatują tutaj pod domem. No to co wybierasz ?
- Nie zrobicie tego co?- zapytałam z lekką nutką nie pokoju.
- A chcesz się przekonać? Bo wiesz ja pójdę po Huncwotów, Andżelika po kuzyna, a Ann Cię przypilnuje, abyś nigdzie nie zwiała, tak jak przed huncwotami na miotle w szkole?
- ...........
Już myśleliście że wam powiem co to będzie za kawał szczerze sama nie wiem. Do następnego rozdziału ciekawe co powie Lily? Do nexta proszę komentujcie, bo ostatnio wzrosła liczba wyświetleń, a komków nie komentujcie nawet jeśli wam się to nie powiada.

wtorek, 24 lutego 2015

Planowanie zemsty

Dla wszystkich którzy to czytają, o ile tacy w ogóle są
Jest koło godziny 20 i dopiero co wróciliśmy z zakupów, a one jeszcze nie mają dość, bo poszły to wszystko przymierzać ciuchy. Cały dzień łażą po sklepach, a kiedy już wrócą to nadal tylko ubrania. Moja kimś dłuższym czasie zeszła moja kuzynka w ubraniu, który dzisiaj kupiliśmy, później Dorcas file:///C:/Users/Julita/Desktop/blog/stylizacja%20nr%204.png SKOPIUJcie i przejdzie na stronę i zresztą tak samo jak będą strony Andżelika Lilyfile:///C:/Users/Julita/Desktop/blog/stylizacja-na-lato-1361117749-s25.jpg  Ann to ten 3 w zestawie dla dziewczyn 2 Dorcas file:///C:/Users/Julita/Desktop/blog/stylizacja-Natalie-na-co-dzien_12.png Lily file:///C:/Users/Julita/Desktop/blog/kol1_128.jpg Andżelika Ann to ten 6 w drugim poście tego dnia a na koniec pojawiła się moja śliczna  Ruda kuzyneczka w sukience na finał tego pokazu mody co i tak był tylko jakąś 1/6 tych zakupów. 
Lily
Dobra dziewczyny jako, że ja niedługo wyjeżdżam na ten obóz chociaż w ogóle nie umiem śpiewać i tym bardziej tańczyć to nie będziemy się mogły kontaktować bo to mugolski obóz co oznacza zero sów i magicznych przyzwyczajeń. I dlatego teraz trzeba wymyślić zemstę na huncwotachaby ich pogrążyć tak jak oni pogrążają innych jak to się mówi oko za oko ząb za ząb.Więc jakieś propozycje?
- Raczej nie ale może zrobimy to tylko na gumochłonie jak ty go nazywasz?
- Nie!!!!! Zrobimy to na wszystkich i nawet nie zaczynaj ze mną kłótni, bo jej nie wygrasz.
- Dobra, tylko się nie gorączkuj tak. To może któraś z nas wejdzie do ich dormitorium i .......
Wiem krótki i beznadziejny ale jakoś dodaję mam nadzieję, że chociaż trochę się spodoba 

środa, 18 lutego 2015

Czy wy chcecie, żebym ja z wami wykitował ?

Błagam komentujcie to coś
- No to nie słuchałem.
- Dobra to powiem jeszcze raz, że idziemy za nimi w skrócie ujmując.
- Chcesz ich śledzić.
- Tak, a dlaczego by nie?
- Bo to jest wbrew prawu mugoli.
- Eee tam.
- Dobra chodź bo ich zgubimy.- westchnąłem zrezygnowany.
Ryan
Nadal nie mam pojęcia, co to są za ludzie, ale widać, że moja kuzynka nie znosi tego chłopaka w okularach. Zdenerwowany tym, że nie wiem kim są tamci ludzie co od dłuższego czasu stoją  pod domem mojej kuzynki powiedziałem:
- Powiedzcie mi w końcu co to są za ludzie.
- Ale którzy gumisiu? 
- Dobrze wiesz Andżelisiu ?
- Nie powiem Ci ani ja ani dziewczyny ponieważ mi to obiecały i więcej się o to nie pytaj.
- Ale  
Chciałem zaprotestować, a oczywiście moja kuzyneczka mi przerwała
- Ryan nie zaczynaj chyba że chcesz mieć przechlapane tak jak cała tamta trójca.
- Ok już nic nie mówię.
- No i świetnie. To do jakich sklepów idziemy.
- Na pewno do Stradivariusa, House, Cropp, Carry, Hm, Reserved
- Czy wy chcecie, żebym ja wykitował z wami?
- Nie to dopiero początek i po tych pójdziemy coś zjeść, a zresztą to zobaczymy.
One sobie chyba żartują, że do tylu sklepów pójdziemy i ja z nimi nie wykituję.
James
Idziemy za moją przyszłą żoną, która jeszcze o tym nie wie i dochodzimy do ogromnej galerii handlowej. Widząc minę Remusa powiedziałem:
- Nawet nie zaczynaj i tak tam będziemy za nimi chodzić.
- Ty wiesz ile one tak będą chodziły. Mają tutaj tyle sklepów, że mogą nawet cały dzień. 
- No i co z tego dla niej mogę się poświęcić.
- Zwariowałeś.
- Ale z miłości do tej rudej osóbki.
Pod wieczór
Cały dzień chodzą po tym strasznym miejscu i mają tyle toreb,że ten chłopak ledwo niesie te zakupy i dziewczyny niosą jeszcze po 3 każda. Ale ten osobnik płci męskiej ma już dość więc chyba mają zamiar iść do domu.
Dorcas
Cały dzień chodziłyśmy po sklepach. Ryan już tak od 2 godzin narzeka, że mamy go dość i wracamy do domu. A w domu mamy zamiar urządzić sobie taki pokaz mody żeby zobaczyć co dziś kupiłyśmy. Co prawda wiemy, że Lily miała kupić tylko ubrania, ale skończyło się na tym, że każda z nas coś kupiła.

sobota, 14 lutego 2015

Dziękuje

Chciałabym wam bardzo podziękować za te 1058 wyświetleń bloga iże w ogóle jesteście ze mną przez tego bloga chociaż uważam,że jest on beznadziejny to go czytacie. Bardzo ale to bardzo Dziękuje za to, że jesteście i te 1000 wyświetleń. 

Kłótnia na froncie Evans-Potter

Następny dzień
      Kiedy wszyscy, którzy mieli iść na te zakupy i zjedli już śniadanie to wyszli do największej galerii handlowej  w mieście, jak nie w całej Wielkiej Brytanii. Jednak wychodząc natknęli się na Jamesa z Remusem oraz zaczęła się kolejna kłótnia na froncie Evans-Potter:
-Co ty tutaj robisz ?
- Nooo czekam, aż mój anioł się pojawi .
- Nie nazywaj mnie tak, idioto.
- A jak mam Cię nazywać słońce.
- Wiesz co. Najlepiej w ogóle się do mnie nie odzywaj.
- Ale wtedy nie będę mógł z tobą rozmawiać złotko.
- I na to liczę od 1 klasy głupku. Oraz nie nazywaj mnie słońce, złotko, aniele, kochanie i tym podobnych nazw, a najlepiej jak już mówiłam wcale.
I poszła wraz z innymi.
Remus
Znowu kolejna ich kłótnia, a że ona po raz kolejny się z nim pokłóciła i dopiero co zmieniłem Syriusza to będę musiał znosić jego narzekania, że znowu idzie gdzieś z tym chłopakiem, a wg mnie to jest ktoś z jej rodziny. Ale przecież on nie chce mnie słuchać. No, ale co ja się martwię. Pewnie znowu będzie chciał za nią iść, a ona ma dwie opcje do wyboru albo nas zignoruje jak to zrobiła ostatnio na basenie, albo nawrzeszczy na niego tak jak w Hogwarcie lub gorzej. W trakcie jak tak rozmyślałem to ktoś zaczął mnie szturchać i wołać, a w końcu powiedziałem, a raczej wrzasnąłem:
- Czego?!
- Czy ty w ogóle wiesz co do Ciebie mówiłem?
- Szczerze?
I pokiwał głową na tak.

poniedziałek, 9 lutego 2015

Ważne

Chciałam poinformować, że następny rozdział pojawi się najwcześniej w sobote wieczorem gdyż wyjeżdzam do końca tego tygodnia do rodziny

niedziela, 8 lutego 2015

Zostań gwiazdą

Z dedykacją dla panienki Livci, która ostatnio znalazła mojego bloga i motywuje mnie do dalszego pisania tego badziewia . Dziękuje.
- Chce powiedzieć, że bardzo się cieszę, że do nas przyjechałyście dziewczynki, ale niedługo wracacie do domów , a ja znalazłem taki obóz jak wy to mówicie mugolski , który nazywa się "Zostań gwiazdą".  I chcielibyśmy abyście tam pojechały córeczki.
A jak zakończył tata to Petunia zaczęła kolejną awanturę:
- Ja z tą wariatką nigdzie nie jadę.
- Szczerze mówiąc nie wiem czy ja to chcę tam jechać. Przecież ja tam nikogo nie będę nikogo znać i pewnie Petunia naopowiadała o mnie nie stworzonych głupich historii.
- Żartujesz ty to nam na pewno pojedziesz. Słyszałyśmy kiedyś jak śpiewasz, więc się nie wymigasz bo możemy Cię jedynie tam same zawieść.- powiedziała Dorcas wtrącając się do rozmowy. A dziewczyny to potwierdziły kiwając głowami
- Niech wam będzie, pojadę tam. Ale nie mam na to ciuchów.
- O to się nie martw, stwierdziliśmy, że jak macie tam pojechać to pójdziecie na zakupy.
- A gdzie on w ogóle ma być?
- W Hiszpanii.
A mi oczy prawie wyleciały z głowy bo zawsze chciałam tam pojechać.
- Ekstra. Dobra to my jutro wybierzemy się na zakupy. Dlatego najprawdopodobniej nie będzie nas jutro caluteńki dzionek.
- A co z obiadem?- zapytała się mama
- Pewnie zjemy na mieście Pani Evans.- odezwała się Ann
Kiedy wszyscy dokończyliśmy obiad to z Ryanem zmywałam naczynia, a reszta Huncwotek siedzi przy stole w kuchni malując przy okazji paznokcie. Wtedy odezwał się mój gumiś:
- Nie zostawiajcie mnie jutro w domu samego z normalsem.
- Nie masz się czym martwić. Idziesz jutro razem z nami. Co nie dziewczyny?
- Jasne ktoś musi nam nosić zakupy.
- Ja się chyba przesłyszałem. Mam nosić wasze torby z ciuchami. A co ja z tego będę miał.
- Po pierwsze nie będzie się z tobą kłóciła moja siostrunia. Po drugie zaraz zaprosi wtedy swoje przyjaciółeczki lub Vernona swojego chłopaka, bo zechce skorzystać z każdej możliwej okazji. kiedy nie będzie mnie w domu.Dalej wymieniać.
- Wiesz Lilusiu,  już chyba wolę nosić wasze zakupy.
- I o oto nam chodziło. A cha a za karę że nazwałeś mnie Lilusiu dokończ zmywanie, a my dziewczyny idziemy do mnie do pokoju.

piątek, 6 lutego 2015

Czy w tym domu jest chodziarz jedna normalna osoba w moim wieku?

- Wiesz kazałam Ci wracać, ponieważ jest twój ulubiony kuzyn i myślałam, że będziesz chciała z nim spędzić trochę czasu.
- Ale ja on tutaj wytrzymał z tymi wariatkami.
- Normalnie wytrzymał, ponieważ....
- Możesz szybciej
- on jest takim samym wg Ciebie "dziwolągiem"
- Kłamiesz, nie wieże Ci, on nie mógłby być taki jak ty!
- Jak sobie chcesz, a zresztą Ryan powie Ci to samo, kiedy go zapytasz.
Petunia
             Jak można tak kłamać i to w żywe oczy. Przecież bym wyczuła tu takie dziwactwa. Chociaż z drugiej strony kiedyś się z nią też przyjaźniłam, ale nie to jest niemożliwe. O właśnie go widzę to się go zapytam.
- Cześć Ryan.
- Hejka Tuniu.
- Czy ty jesteś takim samym dziwactwem jak moja siostra?
- Zależy co rozumiesz pod słowem "dziwactwa".
- No, że umiesz czarować, wróżyć, znasz dziwne zwierzęta.
- Jak rozumiesz takie rzeczy za dziwactwa to tak. Jestem czarodziejem.
- Czy w tym domu jest chodziarz jedna normalna osoba w moim wieku?
Lily
           Wróciła już moja "kochana " siostrzyczka wyczuwacie ten sarkazm. Już się z nią zdążyłam pokłócić a nie ma jej jeszcze nawet 15 minut. Mama właśnie woła nas wszystkich na obiad. Z dziewczynami właśnie schodzimy i widzimy tam wściekłą Petunię, która jak nas widzi to pyta się mamy:
- Mogę zjeść u siebie w pokoju?
- Nie córeczko, ponieważ zjemy wszyscy razem tak jak rodzina i jej przyjaciele. 
- I nawet nie próbuj z nami dyskutować.- wtrącił się tata 
Właśnie sobie rozmawiałam z Huncwotkami, gdy tata poprosił o uwagę.