środa, 31 grudnia 2014

Szczęśliwego Nowego Roku

Życzę wszystkim z okazji nowego roku chce złożyć wszystkim życzenia noworoczne: zdrowia, szczęścia i radości z życia.
365 szczęśliwych dni
52 cudownych weekendów 
12 wspaniałych miesięcy
 4 kolorowych pór roku
spełnienia marzeń
w Nowym Roku
Życzy blogerka Ginny

środa, 24 grudnia 2014

Wesołych Świąt

Życzę wszystkim zdrowych, wesołych świąt Bożego Narodzenia i dużo prezentów pod choinką a przede wszystkim, żebyście ten czas spędzili bawiąc się z rodziną.
By Wam wszystko pasowało,
 by kłopotów było mało,
 byście zawsze byli zdrowi,
 by problemy były z głowy,
 by się wiodło znakomicie,
 by wesołe było życie!

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Dzień pełen niespodzianek

Nastepnego ranka Lily obudziła się o 9. Na samą myśl, że dziś przyjadą jej przyjaciółki. O 10:30 była gotowa na przyjazd przyjaciółek, więc postanowiła pooglądać telewizje. Nagle usłyszała dzwonek do drzwi. Poszła je otworzyć i zobaczyła tam Pottera. Chciała od razu zamknąć, ale szukający Gryffindoru ze swoim refleksem złapał je.
- Czego Potter
- Miło mi Cię widzieć- powiedział Rogacz ze swoim uśmiechem.
-Idź mi stąd, bo za chwilę będę miała gości jak wiesz.
-Nie martw się, zająłem się już tym.
-To powiesz mi o co chodzi-mówiła już zirytowana Lily
-Chciałem Cię przeprosić za to w pociągu i nie odejdę stąd dopóki mi nie wybaczysz
-To życzę miłego dnia pod drzwiami
-Aha i dziewczyny nie przyjdą też do tego czasu
-Co im zrobiłeś
-Ja nic, poszły na spacer z Huncwotami
Jak to usłyszała to zamknęła mu drzwi przed nosem. On jednak nie poddawał się tak łatwo i usiadł pod drzwiami
W tym samym czasie
-Jak myślicie wybaczy mu- zapytała Dorcas
-Wiesz  znając Jamesa, który jest bardzo uparty to tak- Syriusz
- Ale wiesz jemu naprawdę na niej zależy. Cały czas o niej gada.- Syriusz
-Wy myślicie, że co jak się na coś uprze to tak będzie.
Ale obydwie wiedziały już jaka jest odpowiedź, więc się odwróciły i zaczęły iść w stronę domu Lily.
A oni biegli za nimi, żeby tego nie robiły, bo już się naprawdę nie pogodzą. One za to ich nie słuchały tylko jeszcze bardziej przyspieszyły. Doszły tam akurat na moment zamykania drzwi przez Lily. I podbiegły do jej domu. Po czym zaczęła się dyskusja:
- Co ty jej zrobiłeś
- Nic, a czy wy nie miałyście być na spacerze z chłopakami
-Jak widać mamy odmienne zdanie. A teraz przepraszam chciałybyśmy zobaczyć się z przyjaciółką
-Nie ma mowy
Lily to usłyszała w swoim pokoju i podeszła do okna, a na dworze zobaczyła Dorcas i Ann kłócące się z Huncwotami. Zaczęła się zastanawiać...
########################################################################
Przykro mi,że nie komentujecie i zastanawiam się czy nie dodać tylko tych rozdziałów co mam napisane i zostawić go sobie samemu.

poniedziałek, 10 listopada 2014

List od Huncwota

Weszła na ulicę Pokątną. Miała jeszcze 30 minut, więc poszła do Esów  i Floresów. Udała się tam na dział o eliksirach  i znalazła tam książkę, którą później kupiła. Następnie udała się na umówione spotkanie ze swoim chłopakiem czyli do lodziarni Fortescue.  A on już tam na nią czekał. Na powitanie powiedział:
- Hej Lilka. Jak tam wakacje?
- Cześć Matt. W porządku, a u ciebie?
-Też za tydzień jadę do rodziny w Hiszpanii.
-To super zawsze lubiłam ten kraj i język.
Resztę dnia spędzili rozmawiając na różne tematy, a o 18:30 pożegnali się i udało się w swoją stronę. Lily jeszcze udała się na zakupy spożywcze na jutrzejszy dzień więc w domu była o 20:30. Od razu jak je rozpakowała to wzięła swoją piżamę i poszła do łazienki, aby wziąć długą kąpiel. Po jakiś 3 godzinach wyszła z wanny i wchodząc do swojego pokoju zobaczyła sowę Pottera. Miała zamiar wziąć list i spalić tak jak resztę, ale zobaczyła, że jest to pismo Łapy, a nie Rogacza więc postanowiła to otworzyć. Miał taką treść:
Droga Lily
Wiem, że nie chcesz nas znać a szczególnie Jamesa.
Liczę jednak , że to przeczytasz. On naprawdę żałuje
wiem,że nie powinienem go bronić. Jednak jestem 
zawiedziony tym, że się z nami nie pożegnałaś, a
jeszcze bardziej tym,że dziewczyny zaprosiłaś do siebie, 
a nas nie                                                                     
                            Łapa
Ps. Nie myśl, że nie wpadniemy do ciebie
Ps 2. Miej się na baczności
Nie wzięła tego do siebie, ale stwierdziła, że będzie ostrożna z tym, że jutro ochrzani dziewczyny za to, że im powiedziały. Stwierdziła jednak, że jutro zapewne zaatakują we trójkę, Ale w trakcie tych rozmyślań usnęła. Jednak nie wiedziała,że huncwoci wciągnęli jeszcze w to dziewczyny. 
Potter
-Och ona jest taka piękna-mówił James, patrząc na jej zdjęcie 
-Trawojadzie jak nie przestaniesz o niej gadać to nigdy tego nie zrobimy, a jutro jest do tego doskonała okazja. 
-Sierściuchu nie denerwuj się to nie na ciebie obraziła się i się nie odzywa,ale wracając wiesz,że musimy być ostrożni bo oboje mamy już ostrzeżenia i teraz by nas wywalili ale od czego mamy lipne różdżki. Więc tak na początku trzeba uprzedzić dziewczyny oprócz Lily. 
-Już to zrobiłem. Później kiedy zobaczę je na horyzoncie to idę z nimi na przechadzkę i nie pokazujemy  się aż ty nie pogodzisz się z Rudą. A dowiem się tego od ciebie przez lusterko dwukierunkowe.
Dorcas
Właśnie kończyła się pakować do Lilki, kiedy usłyszała pukanie sówki do okna, Zobaczyła,że to sowa Syriusza. List ten miał taką treść:
Dorcas może poszlibyśmy jutro na spacer
o godzinie 11 
Wiesz kto
Ps Wiesz o co chodzi
Po przeczytaniu tego listu postanowiła napisać do Any i Andżeliki. Czy obie dostały takie listy.
Anny
Anny list różnił się trochę bo był od Remusa
Droga Aniu
Może będziesz chciała ze mną
pójść na spacer o godzinie 11. 
Wiem,że o tej porze umówiłyście 
się,że przyjedziecie do Lily
ale my chcemy pomóc Jamesowi 
pogodzić się z Rudą.
                       Remus
Ps Mam nadzieję, że się zgodzisz
Okazało się jednak,że Andżelika przyjedzie do Lily wieczorem bo kuzyn ma ją odwiedzić.  A Ann razem z Dorcas napisały taki list do Huncwotów:
Huncwoci
Postanowiłyśmy dać wam szansę 
aby Lily pogodziła się z Rogaczem.
Ale mamy jeden warunek chodzimy 
wszyscy razem.
                         Dziewczyny
Ps Jak coś jej zrobicie to pożałujecie
########################################################################
Chcę wszystkim podziękować za komentarze i teraz następny rozdział pojawi się jak będą 2 komentarze

niedziela, 26 października 2014

Niespodziewany list

Kiedy Lily dojechała do domu to od razu usłyszała Petunię: 
- Cześć dziwolągu.
- O na pewno się ucieszysz jak za tydzień przyjadą moje  przyjaciółki ze szkoły.
-Ty żartujesz rodzice się na wiecej dziwolągów nie zgodzą  w domu 
-To sama ich zapytaj. Jak to powiedziała to wzięła swój kufer i weszła do domu.
Tydzień minął szybko Lily głównie na kłóceniu się z Petunią lub denerwowaniu na Pottera, który przysyłał 3 razy dziennie przeprosiny i że ją kocha. Ona nawet po 3 dniach nie patrzyła tylko wkładała do pudełka, gdzie rzeczy były do spalenia. Jednak po 4 dniach od przyjazdu ze szkoły dostała list od Matta 

Chcę ciągle marzyć,

Chcę ciągle śnić,

Lecz bardziej pragnę

Przy Tobie być! 

Ps. Może się spotkamy w czwartek po południu na Pokątnej 
Twój na zawsze Matt
Zaraz po przeczytaniu odpisałam mu że z przyjemnością się z nim jutro spotkam. Ale po chwili zorientowałam się, że nie mam w co się ubrać dlatego od razu udałam się na zakupy. Kiedy wróciłam z zakupów ledwo co trzymałam się na nogach bo jak to ja kupiłam za dużo. Za to teraz nie wiedziała co wybrać, ale zdecydowałam się na bluzkę na ramiączkach i krótkie białe spodenki.Popatrzyła się wtedy na zegarek i zobaczyła że jest 23 : 30, a o godzinie 12 : 30 miała się z nim spotkać. Więc poszła od razu spać, ale wcześniej nastawiła budzik na 8 : 30, bo potrzebuje dużo czasu na wyszykowanie się . Rano jak usłyszała budzik obudziła się z grymasem na twarzy ale za chwilę się rozchmurzyła bo przypomniała sobie, że jutro przyjeżdżają dziewczyny, a dzisiaj spotka się ze swoim chłopakiem na Pokątnej gdzie mają się spotkać i od razu wstała z uśmiechem. Już po  1,5 godziny lekko pomalowana i ubrana zeszła na dół na śniadanie i jak skończyła to była 10 35 i wyszła przed dom po czym machneła różdżką i pojawił się Błędny Rycerz. Po chwili była już przy Dziurawym Kotle
#################################################################
Nie mam pojęcia czy ktokolwiek to czyta ale wstawiam proszę komentujcię

środa, 27 sierpnia 2014

Podróż pociągiem cz 2

-Lily wszystko w porządku- zapytała się Andżelika za co dostała mordercze spojrzenia od koleżanek, a jak nic nie odpowiadałam to Dorcas powiedziała
- Ruda spokojnie jak chcesz to się zemścimy na nim. Dobrze wiedziałam dlaczego powiedziała w formie pojedynczej to, bo skrycie kochała się w Syriuszu choć nie dała tego po sobie poznać, ale ja i tak wiem swoje.
-Okej już lepiej, ale na  wszystkich Huncwotach nie tylko na nim. Za te ich wybryki.
 -Jasne. Zareagowały tak wszystkie dziewczyny ale Ann i Dorcas się ociągały
I tak powstały właśnie huncwotki. Jednak postanowiły już nie wracać tam do przedziału, ale na ich szczęście znalazły przedział nie daleko. Do końca podróży gadały o wszystkim o mijając tylko temat huncwotów. Gdy dojechali do Londynu dziewczyny musiały udać się do tamtego przedziału żeby wziaść bagaże po mimo tego że Lily zbierała się bardzo długo nie udało się uniknąć im spotkania z Rogaczem. Huncwotki postanowiły go ignorować kiedy miały już wychodzić to James się do niej odezwał :
- Przepraszam Cię niespodziewałem się że tak zareagujesz te słowa kierował do Lili
- Dobrze wiedziałeś że tak zareaguje po czym jak powiedziała te słowa to wyszła razem z dziewczynami na peron. Po chwili zobaczyła swojego chłopaka i powiedziała że za chwilę do nich wrócić i poszła do niego.
- Cześć chciałam sie z tobą pożęgnać.
- Już idziesz
-Tak
- Chcę Lily dać ci jeszcze ten naszyjnik żebyś  pamiętała o mnie gdy mnie nie będzie przy tobie.
- Dziękuje Matt a teraz już muszę niestety iść. Pa i pocałowała go w policzek.
-Pa.
Następnie poszła poszukać swoich przyjaciółek niestety były w towarzystwie huncwotów więc stwierdziła że pójdzie do rodziców bez pożegnania i skierowałam się do barierki, ale kątem oka zauważyła to Andżelika i zebrała resztę dziewczyn które szybko pożegnały się z chłopakami. Dogoniły ją koło barierki i powiedziały jednocześnie
- A pani gdzie się wybiera bez pożegnania.
-Do rodziców którzy czekaja za przejściem.
- Aha ale tak bez nas przeciesz zawsze przechodzimy razem.- powiedziała Ann
-No i w tym rzecz że byłyście w towarzystwie huncwotów a ja z nimi nie mam zamiaru rozmawiać.
- Ok niech ci będzie a teraz przytulas na pożegnanie.- powiedziała to Dorcas
Po czym każda z dziewczyn przechodziła po kolei przez barierkę.
Jednak jak już wszystkie przeszły Andżelika zauważyła u Lilki naszyjnik którego wcześniej nie miała i zapytała się :
-Lily skąd masz ten naszyjnik?
- Dostałam od Matta
-Aha a kiedy jeśli można wiedzieć
- A przed chwilą. A co
-Nie nic.
-Dobra ja idę bo widzę swoich rodziców
-Zaczekaj  pójdziemy z tobą
Ruda zapytała się czy będziemy mogły do niej przyjechać za  tydzień przyjechać na 2 tygodnie  a oni powiedzieli że tak jak ich rodzice się zgodzą. Wtedy dziewczyny się pożegnały i Lily poszła z rodzicami do samochodu. Kamil bo tak miał na imię tata Lily wziął kufer  i  włożył do bagażnika. Na oko miał   35 lat. Brązowe włosy i niebieskie oczy za to pani Evans miała blond włosy i zielone oczy. Lily wsiadła już do samochodu gdy usłyszała 2 znajome głosy:
-Lily chyba nie chcesz pojechać bez pożegnania- powiedział Lupin
-No w sumie to taki miałam plan
-Jak mogłaś chcieć nam coś takiego zrobić -powiedział Syriusz
-Normalnie a teraz. Pa
-No pa.-odpowiedzieli równocześnie.
Tak Lily pojechała z rodzicami do domu.





wtorek, 26 sierpnia 2014

Informacja

Wiem że dawno nic nie pisałam ale mam napisane już na kartkach trzy kolejne rozdziały tylko  przepisuje i postaram się go jutro dodać proszę komentujcie

czwartek, 20 lutego 2014

Podróż pociągiem część 1

Lily została wcześnie rano brutalnie obudzona...

A teraz jak nam nie powiesz dlaczego Black i Potter byli wściekli to po nich pójdziemy. Zaczęły dziewczyny.
- A jak wam powiem to nikomu nie wygadacie.
-Nie wygadamy
-Obiecajcie
-Ruda kończy nam się cierpliwość. I pójdziemy po chłopaków.
-Jak nie obiecacie to wam nie powiem. Do wiedzcie się od nich. A i tak o tej porze się wiele nie dowiedzie, bo jak ich obudzicie to tylko dostaniecie niespodziankę na śniadaniu.
-Dobra obiecujemy.
 Lily im zaczęła wszystko opowiadać, a gdy skończyła to została zasypana pytaniami:
Dlaczego nam wczoraj nie powiedziałaś? Najpierw jemu powiedziałaś zamiast nam? Jak mogłaś nam to zrobić nie ufasz nam?
Dziewczyny spokojnie nie wiem skąd oni o tym wiedzą. I w ogóle jak możecie mnie o takie coś posądzać. Jak to powiedziała to odwróciła się i poszła do łazienki, aby się ubrać. Dziewczyny zmieszały się, a gdy wyszła z łazienki zaczęły ją przepraszać.
-Lily przepraszamy Cię za to teraz nie mamy zielonego pojęcia, jak mogłyśmy cie o takie coś posądzić.- zaczęła Ann przyłączyły się pozostałe dziewczyny.
Czego Evans nie wytrzymała i przytuliła je na zgodę oraz powiedziała żeby szły na śniadanie. Jednak nie długo trwał ten spokój bo wparował taki Potter i zaczął krzyczeć na całe gardło :
-Jak mogłaś mi to zrobić? Ja próbuje umówić się z tobą od pierwszej klasy, a on co przyjeżdża sobie z innej szkoły nagle i już?
- O co ci chodzi Potter?
-Ty już nie udawaj niewiniątka dobrze wiesz o co mi chodzi?
-Nie jakoś dalej nie wiem? O co ci chodzi?
-Może chodzi mi o twojego chłopaka?
- A chodzi ci o Matta.
-Co on ma takiego czego ja nie mam?
- On jest taki uroczy, mądry, zabawny, przystojny i nie jest tobą. Jak to powiedziała to wzięła tosta i wyszła z wielkiej sali. A przyjaciółki wyszły za nią.


(Matt)
Jak on mógł się tak zachować, a mówił, że ją kocha.
(narracja trzecio osobowa)
 
 Dobra dziewczyny chodźcie pożegnamy się z Hagridem. A ja jeszcze zajdę do Matta. Gdy wychodziły z pokoju wspólnego spotkały Matta.
-Matt może byś  usiadł z nami w przedziale.
-Miałem usiąść z kolegami, ale wole usiąść z tobą.
-Możesz przyjść z kolegami.
-No dobra.
-To spotkamy się na stacji.
-Okej. A gdzie idziecie.
-Chciałyśmy pożegnać się z Hagridem.
-No to do zobaczenia na stacji.
-Pa-powiedziała i pocałowała go w policzek.
 Każdy poszedł w swoją stronę. Gdy dochodziły do chatki Hagrida właśnie wychodzili z niej Huncwoci. Lily i James obrzucili się pogardliwymi spojrzeniami i przyspieszyli każdy w swoim kierunku. Jak dziewczyny wchodziły do środka to Lily już od dłuższej chwili była w środku. Jeszcze chwilę porozmawiali gdy półolbrzym powiedział, że jak chcą zdążyć na pociąg to muszą już iść. Wtedy szybko się pożegnały  i przywołały swoje rzeczy z którymi udały się w stronę Hogsmead. Kiedy doszły na stacje i znalazły Matta z przyjaciółmi to akurat podjechała czerwona lokomotywa. Długo szukali wolnego przedziału, aż w końcu znaleźli. Wszyscy zaczęli zaczeli opowiadać sobie jak im minął rok.
 
W tym samym czasie na korytarzu
 
-James my nie mamy zamiaru spędzić podróży na korytarzu bo ty nie chcesz z nią siedzieć w jednym przedziale.-Huncwoci
-Nie będę z nią siedzieć w jednym przedziale.
-No to nie życzymy miłej podróży na korytarzu. Chodźcie chłopaki.
-No dobra wygraliście.
-Możemy się dosiąść-zaczął Remus
-Nie możecie- powiedzieli Ruda i Matt byli przeciwko, ale reszta nie miała nic do tego więc się do siedli. Wtedy reszta zaczęła grać w butelkę, a Matt i Lily rozmawiali na wiele różnych tematów, jednak po pewnym czasie dołączyli do gry. Na ich nieszczęście jak James kręcił to wypadło na Lilkę i kazał jej się pocałować. Wtedy ona od razu wyszła, a jej chłopak z nią. Matt dobrze wiedział o co chodziło Lily i ją przytulił.
 
 
-Potter dobrze wiesz, że oni są parą i jak mogłeś zadać takie zadanie.-powiedziała zbulwersowana Dorcas 
-Normalnie takie zadanie dałbym też tobie
-Rogacz nie przesadzaj- powiedział zirytowany Łapa
-Jak tutaj przyjdzie to masz ją przeprosić.
-I nie tyko ją
I po tej wymianie zdań dziewczyny wyszły z przedziału.
-Matt możesz nas zostawić.-zapytała się Ann
-Jasne-powiedział i pocałował ją.   


















poniedziałek, 3 lutego 2014

Tajemnice ze strony Lily Evans



(oczami Lily)
Tydzień szybko minął bez lekcji. Głównie siedziałyśmy u Hagrida lub na błoniach. Niestety Potter też nie dawał za wygraną i ciągle mnie wkurzał zadając te swoje pytanie. Na pewno już je znacie, a jak nie to je zacytuje  Evans umówisz się ze mną? Odpowiedzi były podobne nie, nigdy, po moim trupie itp.:.  Jutro mieliśmy wyjeżdżać do domów. Będę tęsknić za tym miejscem. O nie idzie tu ten gumochłon z przyjacielem.  Idę się gdzieś schować.
(narracja trzecio osobowa)

- Ej jeszcze przed chwilą tu była. Zaczynam myśleć, że mnie unika- James
-Jak byś zgadł.-Syriusz
-Łapa. Czy tobie życie jest miłe.-James
-Póki co to tak. A o co chodzi?
-Pomyślmy. A o to, że zachowujesz się tak jak by ci nie było miłe

(oczami Lily)
Uf. W ostatniej chwili się udało mi ukryć, a teraz wystarczy przemknąć do zamku nie zauważona i poszukać przyjaciółek.
(narracja trzecio osobowa)

Lily tak szła do pokoju wspólnego Gryfonów, a po drodze spotkała Ann.
- O właśnie was szukałam. A gdzie jest reszta.- Lily
- Nie wiem. Idziesz ze mną do dormitorium?- Ann
-Tak.- Lily
I tak szły, aż nagle ktoś krzyczy:
- Lily zaczekaj.  
(oczami Lily)
Nie tylko to niech nie będzie Potter.
(narracja trzecio osobowa)
Lily się odwraca i patrzy, a tam stoi Matt Herclaff. Chodzi do domu Ravenclaw. Jest on trzecim z najprzystojniejszych chłopaków w szkole. Ma jasne brązowe włosy i oczy koloru turkusowego. Jest w naszym wieku.
-Możemy chwilę po rozmawiać. Na osobności.- Matt
-Tak jasne. Zaczekasz na mnie w dormitorium?-Lily
-Ta jasne.-  Ann
-Może przejdziemy się po błoniach?
-Okej. Czemu nie. Ale szybko, bo musze się jeszcze spakować. -Lily
I tak szli, aż doszli nad jezioro.
- O czym chciałeś pogadać.-Lily
-Więc nie wiem od czego zacząć.-Matt
-Najlepiej od początku.-Lily
-Gdy się poznaliśmy to się chyba w tobie zakochałem, ale wiedziałem, że ugania się za tobą Potter, więc siedziałem cicho, aż do dziś.   
-A dlaczego mi to teraz mówisz, bo zauważyłem, że go odtrącasz.
-A czego ode mnie oczekujesz.
-Może byś została moją dziewczyną i spotkalibyśmy się w wakacje na Pokątnej?
-Dobrze pod jednym warunkiem?
-Jakim zrobię wszystko?
-Nikomu o tym nie powiesz? Dopóki tego sama nie powiem.
-Dobrze
-A teraz przepraszam, ale muszę już iść się pakować.
I tak   poszła do pokoju się pakować.
A tu nagle wszystkie dziewczyny zaczęły ją zakrzykiwać pytaniami. I nie mogła się od nich opędzić.
 A gdy udało jej się już je przekrzyczeć to powiedziała, że wszystkiego do wiedzie się później i zaczęła się pakować.  
(w tym samym czasie)
-Co ona sobie myśli-Rogacz
- Rogaczu spokojnie.- Łapa
-O co ci chodzi
-O to, że ona nie jest twoją własnością.
-Ale to nie oznacza, że...
-Że co?
-Może się umawiać z kim chce.
-Właśnie to oznacza.  
-Ale zobacz ja próbuje się z nią umówić od 1 klasy, a on co przychodzi i się od razu zgadza.
- Z tym to akurat się zgodzę.
-Poszedłem. Sobie z nią porozmawiać.
-Zaczekaj na mnie.
-To się pospiesz.
(w tym czasie w dormitorium)
-Lily jak nam za chwilę nic nie powiesz to pójdziemy po huncwotów.
- Znając ich to i tak za chwilę w padną tutaj. O właśnie idą.
Spakowała się i wyszła. Jeszcze na od chodne rzuciła Pa i że jakby co to mnie tutaj nie było. Wtedy wzięła miotłę i wyleciała przez okno. Udało jej się w ostatniej chwili uniknąć konfrontacji z wkurzonym Potterem i zdenerwowanym Blackiem i równocześnie powiedzieli
- Gdzie jest Lilka?-1/2 huncwotów
-Nie wiemy, a co? -dziewczyny
-A była tutaj?
-Nie a o co chodzi ?
-To jest teraz nie ważne. A może wie Cię. Gdzie mogłaby być?
-A sprawdzaliście bibliotekę?
-Nie dzięki.
(w innym dormitorium piątych klas)
-Uważaj Matt na huncwotów.
A jak to powiedziała to wyleciała i zostawiła tam  Matta. 
I później wróciła do dormitorium gdzie czekały na nią koleżanki.
Powiedziała szybko że jutro im to wytłumaczy. Przebrałą się i poszła spać.
A dziewczyny wiedząc, że dzisiaj się już nic nie dowiedzą to zrobiły to samo tylko że nastawiły budziki na  5:00żeby miała za swoje,że je tak zostawia na noc.



sobota, 1 lutego 2014

Koniec roku szkolnego – śmiać się czy płakać ?

 Ja nazywam się Lily Evans i jestem czarownicą. Chodziarz  mi nie wierzycie to naprawdę nią jestem. Nie dziwie się wam, że mi nie wierzycie, bo sama w to nie mogłam długo uwierzyć. Dziwicie się, ale jak to czarownica może nie zauwarzyć tak niezwykłej rzeczy. W skrócie urodziłam się w rodzinie mugolskiej. I do moich jedenastych urodzin o niczym nie wiedziałam a szczególnie o tym kim naprawdę jestem. Ale wracając do tego głupka  nazywa się James Potter i też jest czarodziejem, ale on urodził się w czarodziejskiej rodzinie. Ma cały czas rozczochrane czarne włosy i orzechowe oczy na których nosi bardzo charakterystyczne okrągłe okulary. Ma piętnaście lat, zresztą tak jak ja i chodzimy do takiej samej szkoły czyli  Hogwartu. A tak zapomniałbym należy do czwórki huncwotów. Mówią na niego Rogacz. Następny to Łapa czyli Syriusz Black. Jest to największy Casanova w historii szkoły. Ma czane do ramion włosy i tak samo czarne oczy. Kolejnym z nich jest Remus Lupin ma brązowe włosy i szare oczy. Jest też bardzo dobrym uczniem. Jego ksywka to Lunatyk.  A tak i czwarty z nich to Glizdogon czyli Peter Pettigrew. Jest on niski i pulchny w ogóle do nich nie podobny. Jednak wracając do mnie, kończy się mój piąty rok nauki w szkole magii i czarodziejstwa Hogwart. Wczoraj skończyliśmy pisać sumy i za tydzień wracamy do domu. Z jednej strony to szczęście a z drugiej żal opuszczać takie piękne miejsce. Ale uwolnie się od Pottera jest ogromnym szczęściem więc chyba jednak wychodzę na plus. Chociaż na pewno by tak było gdyby nie to, że oprócz niego do tej szkoły chodzą inni ludzie trzy dziewczyny  nie takie zwyczajne bo moje współlokatorki i przyjaciółki od serca. Pierwsza z nich to Dorcas Meadows lekko zakręcona dziewczyna o czarnych długich włosach. Oczy ma koloru niebieskiego. Jest średniego wzrostu i uważana jest za jedną z piękniejszych dziewczyn w szkole. Druga to Ann Lorens. Blondynka o szarych oczach. Jest bardzo mądra. Trzecia to Andżelika Abbot.  Szatynka która ma lekko pofalowane włosy, a oczy koloru fioletowego jak fiołki. Jest też jedną z piękniejszych dziewczyn. Będzie mi ich brakowało wakacje na całe szczęście przyjadą do mnie w sierpniu na dwa tygodnie.

(Potter)

Och ona jest taka piękna jak się złości. Yyy czy ja się znowu zamarzyłem. Więc ja nazywam się James Potter. Przyjaciele mówią na mnie Rogacz. Moi trzej przyjaciele to Peter Pettigrew  inaczej Glizdogon. Drugi to lunatyk, tak naprawdę to Remus Lupin. Jest on wilkołakiem, ale oprócz nas nikt o tym nie wie. Jest jeszcze Łapa, którego traktuje jak brata. Łapa to Syriusz Black. Ale wracając do tej anielicy, ona nazywa się Lily Evans. Ma rude kręcone włosy i zielone oczy jak trawa na wiosnę. Jednak tak Evans znowu mnie odrzuciła. Ja jednak nie podaje się tak łatwo za wygraną. Pewnie już zdążyła to zauważyć, bo ganiam za nią od pierwszej klasy. Mam jeszcze tylko dwa lata, aby zdobyć jej serce. W trakcie wakacji muszę obmyślić jakiś plan, żeby w końcu się ze mną umówiła. Ale chyba skończyła na mnie krzyczeć, bo wydaje mi się że teraz gada coś do Syriusza.