-Nikt ważny ! A wy nie ważdzie się mówić mu kto to !!!!
-I tak się do wie.- powiedziała Andżelika
- Wcale, że nie!- wrzasnęłam już denerwując się.
-A właśnie, że tak jak nie w wakacje, to w szkole.-tym razem powiedziała Dorcas
-No to trochę na to poczeka bo my mu nie powiemy tu wszyscy zebrani.
I zakończyłam tę dyskusję wychodząc z tego pokoju.
Potter
-Kto to do jasnej cholery jest?!
-Po pierwsze uspokój się stary. Do wiemy się tego.
-Jak?????- zadałem pytanie już trochę spokojniejszy.
-Będziemy czatować, aż ktoś stamtąd wyjdzie, ale nie będzie to Lily.
-No dobra.
tydzień później
Petunia na ten tydzień wyprowadziła się na ten tydzień do koleżanki, ale dziś mama kazała jej wracać i zaczęła się kolejna kłótnia, którą wygrała mama. Po zakończeniu rozmowy powiedziała, że za godzinę ma wrócić moja kochana siostrzyczka wyczuwacie ten sarkazm. Więc mamy jeszcze tylko godzinę za nim będzie słychać w całej okolicy nasze krzyki. Dziewczyny ten czas postanowiły spędzić na opalaniu się, a Ryan spał więc ja postanowiłam pooglądać telewizję ale nic nie było, dlatego dołączyłam do huncwotek.
-Wróciłam.- krzyczy Petunia
-Ciesze się słońce, że już jesteś.-odpowiada jej mama
-No to dobrze, ale czemu kazałaś mi wracać.
Dodaję kolejny rozdział. Mam nadzieję, że ktoś to badziewie czyta i proszę komentujcie nawet wtedy kiedy wam się nie podoba następny rozdział nie wiem kiedy bo zaczynają mi się ferie i przyjeżdża do mnie rodzinka a tym którym również się one zaczynają życzę udanych ferii. A jutro będą już dwa lata bloga więc już dziś chciałam podziękować za te ponad 800 wyświetleń i 27 koentarzy.